Tytuł: Jesienna miłość
Autor: Nicholas Sparks
Ilość stron: 224
Wyd: Albatros
Czas czytania: 1 dzień
Beztroski siedemnastolatek, Landon Carter, rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej w Koralinie Północnej. Jego ojciec- kongresman, pragnie by syn zrobił karierę- tymczasem Landon, jak reszta klasy, nie zaczął jeszcze zastanawiać się co chce zrobić z dorosłym życiem. Jedynie Jamie Sullivan, cicha, spokojna, opiekująca się owdowiałym ojcem jest inna. Nie rozstaje się z Biblią, nie chodzi na prywatki, a dzień bez dobrego uczynku uważa za stracony. Tymczasem zbliża się doroczny bal. nie mając akurat dziewczyny, Landon w odruchu desperacji zaprasza Jamie, na którą nikt dotąd nie zwrócił uwagi. Znajomość nie kończy się na balu. Wykpiwany przez kolegów chłopak początkowo unika Jamie, wkrótce jednak ich kontakty przeradzają się w przyjaźń, a potem w głęboką miłość. Landon odkrywa prawdziwy sens życia - piękno natury, radość , jaką sprawia pomaganie innym, ból po utracie bliskiej osoby...
Od czego tu zacząć? Książkę pochłania się jednym tchem. Niesamowita wzruszająca historia , nie żadna historyjka o zwykłej miłości wymyślona na poczekaniu. Książka niesamowicie wzrusza. Porusza bardzo ważne tematy. Byłam zdumiona zachowaniem jednego z głównym bohaterów Landona. Postawił on się kolegom i sam był przez to wyśmiewany. No cóż... taka niestety ludzka natura. Nie lubię takich dziewczyn jak Jamie, jednak strasznie mi się spodobała. Zwłaszcza lubiłam w niej to, że nawet gdy ktoś się z niej śmiał u niej na twarzy zawsze gościł uśmiech. Książka kończy się niesamowicie tragicznie. Żaden happy-end wręcz przeciwnie aż żal pomyśleć że to tak się skończyło. Sama fabuła zachęca do czytania, to ona zachwyca. Sama nie byłabym chyba w stanie wpaść na taki pomysł. Z chęcią sięgnę po następną powieść Nicholasa Sparksa- autora który jako jedyny potrafi wyciągnąć ze mnie łzy. Polecam książkę bez wyjątku wszystkim i bez żadnego ale stawiam ocenę najwyższą
OCENA 6/6
PS; Pewnie wiele z was oglądało adaptację tej książki "Szkoła Uczuć"
Książkę z chęcią przeczytam. A film oglądałam i był bardzo wzruszający. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWidziałam ekranizację tej powieści. Zarówno ona, jak i Twoja recenzja zachęcają do lektury. W końcu może się skusze. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki Sparksa uwielbiam bez wyjątku, ale prawdę mówiąc "Jesienna miłość" jest jedyną powieścią w wypadku której bardziej spodobała mi się ekranizacja. Nie zmienia to jednak faktu, że jak najbardziej zgadzam się z oceną.
OdpowiedzUsuńTakże widziałam ekranizację, ale nigdy nie miałam okazji sięgnąć po książkę. Zapewne niedługo to zrobię.
OdpowiedzUsuńJa również jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tą książką. Jednak po Twojej recenzji i mojej opinii na temat książek tego autora niedługo po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńOglądałam film i czytałam książkę. Uwielbiam Sparksa. Wzrusza i sprawia, że po przeczytaniu nie można o niej od razu zapomnieć.
OdpowiedzUsuńrównież bardzo lubię ksiązki Sparksa. Na swoim blogu zrecenzowałam dwie (ale przeczytałam wszystkie) zapraszam do siebie na bloga
OdpowiedzUsuńI oglądałam i czytałam...:D
OdpowiedzUsuńJednak ekranizacja nie zastąpi książki..:)
To piękna, wzruszająca historia...